poniedziałek, 6 maja 2013

Prolog.



Typowy piątkowy wieczór.
I znowu tak samo. Znowu dałam się złapać jak jakiś szczyl. Znowu, by chronić Scotta. Znowu mi się to udało i znowu wpakowałam się przez to w niezłe bagno. A dokładniej rzecz ujmując, w aresztowanie. Kolejne, niezliczone. Za wandalizm, zakłócanie porządku i bla, bla, bla. Kto by tam to wszystko spamiętał. Albo inaczej: kto by tego w ogóle słuchał...
Ja bynajmniej nie słuchałam. Zawsze potrafiłam się wyłączyć, kiedy kolejny facet w tym idiotycznie czarnym mundurze wyliczał mi moje kolejne przewinienia, grożąc, że jak tak dalej pójdzie, to w końcu mnie zamkną. I co.? Obiecanki cacanki, jeszcze dotąd mnie nie zamknęli.
I zamiast na dołek jak zwykle skierowali mnie do tego korytarzyka, który w moim mniemaniu nazywał się "SPACERNIAKIEM IDIOTÓW", gdzie miałam czekać na komisarza Sheffield'a. A mówiąc bardziej przystępnie, spoko faceta, który nie grymasił mi nad uchem nad kolejnym aresztowaniem, jako sąsiad odwoził mnie do domu, po czym spędzał długie godziny na rozmowie "wychowawczej" z moim ojcem, który radził się jakby mnie tu móc wyprostować. Jakby dało w ogóle radę...
Ale tym razem sytuacja przebiegła szablonowo. Wiec, przyjazd policji, rozróby, aresztowania, ucieczki (tak, znowu ten tchórz speniał, przez co mnie pięknie dopadli. Facet kurczę...), moje aresztowanie, na posterunek, zeznanie, półgodzinna odsiadka w korytarzu, aż Sheffield skończy zmianę... I tym sposobem wylądowałam tu, w niebieskim Volvo, które sunęło powoli przed siebie, wydając przy tym niezidentyfikowanie podejrzane dźwięki, obok starszego, grubszego pana z siwym wąsem. Typowe zakończenie piątkowej randki ze Scottem. Jak to się mówiło, moim facetem.
Zastanawiam się tylko jak długo jeszcze...
- Jesteśmy. - przyjemny głos wyrwał mnie z morderczych rozmyślań. Nieobecnie spojrzałam w prawo, ku źródłowi dźwięku i automatyczni się uspokoiłam. Widok tego puchatego, miłego starszego pana z wąsem i w okularkach działał na mnie dziwnie przyjemnie. Może dlatego, ze facet przypominał mi świętego Mikołaja.? Słowo daję, dotąd zastanawiam się czy zimą nie jeździ do pracy w czerwonym kubraczku, w zaprzęgu reniferów. - Dzisiaj jesteś jakoś dziwnie mało gadatliwa... - stwierdził Sheffield, gdy orientując się w jego słowach, zaczęłam odpinać pas.
- Myślę jak wykastrować Scotta i nie dać się za to złapać. - syknęłam, szarpiąc się z głupim pasem, który nie chciał mnie uwolnić. Słowo daję, jeszcze moment, a wynalazłabym skądś nóż i ucięłabym czarny materiał. Ale na szczęście i bez tego udało mi się uwolnić i wreszcie wyjść z auta.
- Po pierwsze, nie powinnaś przyznawać się do tego policjantowi. - Sheffield mrugnął do mnie przyjaźnie, gdy idąc w stronę domu zrównał ze mną krok. Swoją drogą, ma facet kondycję... Generalnie lubiłam szybko chodzić, a ten wcale nie odstawał... I tym sposobem znaleźliśmy się przy drzwiach. I nawet nie trzeba było dzwonić, otworzyły się natychmiast, jakby za pomocą jakiegoś czujnika. Albo przynajmniej rąk tatusia, który to z całym swoim zrezygnowaniem stał właśnie przede mną, patrząc to na mnie, to na Sheffield'a. Mimowolnie wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
- Co znowu.? - ojczulek zignorował mój przypływ radości, wzdychając jedynie ciężko.
- Ratowałam rekiny. - wzruszyłam ramionami, wchodząc do domu i zdejmując płaszcz, jak przystało na grzeczne dziecko, wieszając go na odpowiednie miejsce.
- Na górę. - ojczulek westchnął jedynie, nie mając już na mnie siły. Dlatego postanowiłam uniknąć jakichś głupich dyskusji, bez słowa po prostu kierując się do swojego pokoju. I idąc po schodach usłyszałam jedynie:
- Ben, chcesz herbaty.?

Tak, typowy piątkowy wieczór...
***

Typowy piątkowy wieczór.
I znowu tak samo. Znowu oglądanie jakiegoś głupiego filmu z ojcem. Znowu ukradkiem wysyłane SMS'y do dziewczyn, by sprawdzić czy Harry przez ten czas nie został sfotografowany z jakąś blond pięknością. Znowu irytacja zalewająca mój mózg na myśl o Harry'm z jakąś blondyną. Znowu myśli o tym jak to fajnie byłoby się umówić z nim na jakąś fajną randkę. I znowu nagłe wtargnięcie w moje marzenia przez Louise i starego Sheffield'a.
Ehhh, brak słów po prostu, brak słów.
Nie zwracając nawet uwagi na rozmowę w korytarzu, gdy tata otwierał drzwi, ruszyłam na górę, do swojego pokoju. By zalec na łóżku, włączyć jakąś piosenkę chłopaków, poesemesować z dziewczynami, uciec w marzenia i ramiona Harry'ego.
Taaak, jak to fajnie byłoby być z nim, gdzieś nad jeziorem, przy pikniku, z jakąś romantyczną muzyką w tle i...
- Co, kolejny wieczorek przy plakatach.? - Lou nie odrzuciła okazji, by się ze mnie ponabijać. I przy okazji brutalnie wyrwać z marzeń.
Automatycznie rzuciłam jej poirytowane spojrzenie. I zobaczyłam, że tak samo jak zawsze, z całą tą swoją ironią stanęła w progu mojego pokoju, opierając się o futrynę drzwi. I rzucając te swoje pełne politowania spojrzenia na plakaty zdobiące moje zielone ściany.
- A mówił ci ktoś, że trzeba szanować czyjąś prywatność.? - prychnęłam w jej kierunku, nie mając sił już słuchać jej narzekań.
- To zamykaj drzwi. - Lou przewróciła oczami, wycofując się z mojego pokoju. - I wyłącz ten jazgot.! - krzyknęła jeszcze z korytarza. A ja wywalając język ku drzwiom, przekornie jeszcze podgłośniłam, zatapiając się w kolejnych, spokojnych nutach "Moments". I znowu odpływając gdzieś do Harry'ego...

Tak, typowy piątkowy wieczór...



***
 Eeeem. Dwie siostry, dosyć różne siostry. Jeden, typowy, piątkowy wieczór. I chłopaki w tle. Prolog do takiego banalno-romantyczno-przewidywalnego opowiadanka. Ale... cóż poradzić, przyszedł pomysł do głowy, "Zakochana złośnica" zrobiła swoje, a więc zasiadłam przed tym komputerem i zaczęłam pisać... Jak mi wyszło... Cóż, pozostawiam waszej ocenie. Z góry dziękuję za każde wejście i ewentualny komentarz :)

tt: @Lou_ise_3 
gg: 2553527

18 komentarzy:

  1. Wow ;) jestem pod wrazeniem na prawdę dobrze piszesz. Fajnie budujesz napięcie. Polecam Cię na moim blogu i licze na rewanż ;) A i życzę Ci żebyś szybko zdobyła czytelników i żeby wena Cię nie opuszczała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba twój styl pisania.
    Prolog jest świetny.
    Życzę weny :D
    my-judgement-is-clouded-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmmmm... zapowiada się interesujące coś :D dwie różne siostry... jedna z ciemnej strony mocy, druga jednorożce i te sprawy... lubię to xD
    w każdym razie mi się podoooba baardzooo (no bo Twoje), czekam na rozwój akcji i mam pytanko: One Direction się pojawią? :)
    czekam na następny ;3
    kocham xoxoxo
    @chocolate_tommo
    http://country-life-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "ciemna strona mocy" ahahahaha, tym mnie rozwaliłaś :). One Direction.? no pewnie, że się pojawią. jakby mogli nie :). ale wszystko w swoim czasie, na razie nie chcę niczego zdradzać :)

      pozdrawiam.! ;*

      Usuń
    2. naoglądało się gwiezdnych wojen to wiesz :D mam troche zrytą banie... chociaż nie, ja mam bardzo zrytą banie xD ha, nie możesz zdradzić... podchodzisz mnie moim własnym sposobem :P ale nie pytam, sama się przekonam :)
      kocham xoxoxo
      @chocolate_tommo
      http://country-life-1d.blogspot.com/

      Usuń
    3. ha, no widzisz. kto mieczem wojuje, od miecza ginie :). tylko, ze masz tą przewagę, chcesz czekać, czyli najwyraźniej jesteś cierpliwa. a ja jestem niecierpliwcem... ;). także wiesz... :)

      Usuń
    4. ja? cierpliwa? no chyba nie :p ale wiesz, lubie jak jest ten dreszczyk emocji, że nie wiadomo co sie stanie i wgl :D bo jak już wszystko wiadomo to tak troche lipnie cnie?
      kocham xoxoxo
      @chocolate_tommo

      Usuń
    5. co kto lubi. niby dreszczyk emocji jest ważny, ale jednak.. miło byłoby wiedzieć co się stanie. chociaż po części :)

      Usuń
  4. Uuuu, zapowiada się fantastycznie. :D
    Czekam na jedyneczkę. :D
    Buziaki. xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na prolog to zaciekawiłaś mnie cholernie ^^
    Twoje umiejętności pisarskie..oddasz ? xD
    Czekam na One Direction , ciekawe jak to będzie gdy ich tu wplączesz :)
    pozdrawiam i czekam na next ♥
    P.s
    Chciałabym zaprosić na 1 rozdział mojego opowiadania na blogger : O Justinie Bieberze. Nie jest tam sławny, a jeżeli go nie lubisz to mam nadzieję, że zaobserwujesz i skomentujesz, jednocześnie się jakoś przekonując bo zależy mi na twojej opinii , każdy komentarz motywuje :) ♥
    http://dirty-romance.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oddam.? no nie wiem :). w sumie jestem do nich strasznie przywiązana... :). poza tym nie sądzę, żeby były Ci jakoś specjalnie potrzebne, bowiem właśnie się wzięłam za to opowiadanie o Justinie. a co, o nim to jeszcze nie czytałam :).
      dziękuję za komentarz, jak mówiłaś, są strasznie motywujące :).
      pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Szczerze, to wpadłam tu przypadkiem... Nie wiem jak, nie wiem skąd :)
    Ale muszę przyznać, że podoba mi się jak piszesz. Lekko, przyjemnie i bez błędów (oczywiście jakaś literówka się trafiła, ale tego nie da się uniknąć ;p)
    Prolog zaciekawił mnie na tyle, że możesz być pewna, że zdobyłaś nową czytelniczkę :)
    Lecę rzucić okiem na Twoje drugie opowiadanie, ale tam jest więcej do przeczytania, więc pewnie komentarz pojawi się w okolicach weekendu :)
    Pozdrawiam :*
    @natalia_gajo
    http://if-this-is-love-then-love-is-not-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak na mnie jedna literówka to i tak praktycznie brak błędów. dziękuję mojemu programowi do pisania za automatyczne poprawianie błędów, bo inaczej... masakra. ale nawet on czasem coś przeoczy.. :). dziękuję za zainteresowanie moją twórczością :). to dla mnie ogromnie ważne :).
      pozdrawiam.! ;*

      Usuń